Zastanawiam się, skąd w katolickim kraju bierze się tak duża liczba osób, które uważają, że eutanazja to święte prawo, a aborcja – jeszcze świętsze. Czy dzieje się tak z powodu braku wiedzy? A może ludzie wierzą mediom, i to tym, którym niekoniecznie trzeba wierzyć, a nawet wręcz nie powinno się?
Jak to możliwe, że w Polsce, gdzie trudno jest znaleźć niezdeklarowanego katolika, zabija się dzieci, nastolatkom mówi się, że antykoncepcja jest dobra, a ludzi starych i cierpiących chce się zabijać w imię fałszywej litości? Czy tak naprawdę, katolik z naszego kraju, stanie sam pośrodku pustego placu, i powie, że aborcja jest dobra a eutanazja to wybawienie? Jeżeli na tym placu stanie tysiąc osób takich jak on, i wszyscy będą krzyczeć o tym, że aborcja jest dobra – on będzie z nimi. Najsmutniejsze jest to, że ten sam katolik wraz z tysiącem innych osób stanie przed oknem papieskim śpiewając: Abba Ojcze.