Ludzie, którzy twierdzą, że eutanazja jest czymś dobrym, zasłaniają się litością, mówią o godnej śmierci chorego. Zobaczmy, co pisze na ten temat prof. PAT dr hab. Tadeusz Biesaga z Katedry Bioetyki Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie.
Zwolennicy eutanazji często mówią o godnej śmierci. Pierwotny i podstawowy sens tego słowa nie wywodzi się jednak ani z jakichś cech choroby czy z jakichś właściwości śmierci, ale ma swe źródło w godności człowieka jako takiego, w tym również w godności człowieka chorego i umierającego.
Wraz z naszym zaistnieniem dana nam jest ontyczna i aksjologiczna godność bycia człowiekiem, która staje się normą moralności, pozwalającą oceniać, jakie zachowania ludzkie są dla nas godne, a jakie niegodne, lub lepiej – godziwe i niegodziwe. Sens etyczny tego określenia głosi, że nawet w niegodnych warunkach człowiek może i powinien zachować się godnie.
W czasach totalitaryzmów XX wieku, mimo niegodnych warunków życia, miliony ludzi zachowywało się godnie, dając świadectwo swojemu człowieczeństwu. Warunki, jakie zastajemy, ekonomiczne i zdrowotne nie podważają godności ludzkiej, lecz są dla niej sprawdzianem. Warunki, w których się rodzimy, żyjemy i umieramy, są dobrami pozamoralnymi. Dopiero gdy włączamy je w nasze własne życie, mają udział w godności ludzkiej. Przewrotnością jest podważać wartość czyjegoś istnienia i jego prawo do życia ze względu na złe warunki społeczne lub chorobę.
Właśnie ci, którzy opowiadają się za eutanazją i mówią o godnej śmierci – używają takiej przewrotności. Dlaczego to robią? Czy z powodu pieniędzy są w stanie ukrywać przed innymi ludźmi to, czym w rzeczywistości jest eutanazja?
Zabicie człowieka – oto czym jest eutanazja. Eutanazja neonatalna, eugeniczna, ekonomiczna, eutanazja bierna, czynna – i wiele jeszcze rodzajów eutanazji – jest tym samym: zabiciem człowieka. Nie pozwoleniem mu na to, aby żył. Jest zamknięciem przed człowiekiem drogi do dalszego życia.